Archiwum 03 stycznia 2003


sty 03 2003 KOCHANI SASIEDZI.....:)))))
Komentarze: 0

Za oknem szary dzień, pogoda nieciekawa, ale co tam, nie będę narzekać. Załatwiłem to co trzeba w mieście i zahaczyłem o sklep u siebie na osiedlu, a wracając z niego, natknąłem się na moje dwie „kochane” sąsiadki, które stały przy wejściu do klatki i krótko mówiąc tarasowały je. Gdy „grzecznie”:) powiedziałem do nich dzień dobry i ominąłem je, usłyszałem tekst typu

Cytuje:

co on zrobił z włosami???

wygląda jak idiota.........

No cóż, te Panie zszokowane były zmianą mojego „imagu”:) Nie mogły zrozumieć, że mogłem sobie zrobić takie włosy. Ciężko było im zaakceptować to u mnie. Tak naprawdę, moim zdaniem nie zrobiłem nic wielkiego z nimi, tylko tzw. miszmasz i je po prostu ufarbowałem, przez co wyszło sporo pasemek. Dla mnie to normalne, ale widocznie tyle wystarczyło, żeby je zszokować:). Pomyślałem sobie, że skoro w tym momencie poświęciły mi tyle uwagi, tzn. że chyba jestem intrygujący hahaha (co za bzdura.....). Mnie osobiście lata to koło d......, chodź gdzieś tam w głębi trochę drażni mnie taka postawa ludzi. Zrobiłem to co chciałem, to moja sprawa i nikomu nic do tego. Nie interesuje mnie to czy się to komuś podoba, czy też nie. Tak na marginesie siora dziękówka za włosy, ty wiesz „dzidka”.......trzymamy sztamę...:). Zresztą A. się podoba, a K. zobaczy je dzisiaj:) (już się nie mogę doczekać spotkania z nią na „angolu”.....). W zasadzie nie powiedziały nic takiego, ale mnie chodzi o obłudę tych ludzi. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że obie mają mężów pijaków, którzy są znanymi wielbicielami mocnych trunków w dużych ilościach na osiedlu:). Jeden z nich „łoi” wódeczkę codziennie, a dzieciaki biegają po podwórku brudne, zaniedbane i głodne (jest ich 6...). Natomiast tatuś będąc w sklepie nie kupi dzieciakowi, który go o to prosi „głupiego” lizaka, tylko dla siebie fajki i parę piw. Drugi z kolei nie lepszy. Kiedyś musieliśmy z moim ojcem zdejmować gościa nawalonego w trzy d...... z maski naszego samochodu, bo tak jak się o nią oparł, tak zasnął w pozycji dość dziwnej:) (twarz na masce, ręce rozłożone na boki....). Innym razem, zasnął obok naszych drzwi na wycieraczce. Pomyliły mu się piętra. On mieszka o jedno wyżej, ale niestety nie dotarł do celu, chodź trzeba przyznać, że był blisko:). Ojciec następnego dnia wychodząc do pracy, nie mógł otworzyć drzwi, gdyż nasz „kochany” sąsiad zatarasował je:). Jaka była jego wielka konsternacja, gdy sobie uświadomił, że to nie jego mieszkanie:).

W ogóle mój blok usiany jest tego typu osobami, które tworzą towarzystwo wzajemnej adoracji, gdzie plotkarstwo jest głównym tematem ich spotkań:). Oczywiście, jak najbardziej pełen szacunek dla sąsiadów, którzy naprawdę są fajnymi i równymi ludźmi i kompletnie mają w d.......tego typu sprawy. Zastanawiam się, jak bardzo ludzi „kręci” wtrącanie się do spraw innych. W ich mniemaniu jest to dość ciekawe zajęcie i niesamowicie atrakcyjna forma spędzania czasu, czysta rozrywka:). Zamiast spożytkować swoją energię na coś pożytecznego, zrobić coś dla siebie, dla dzieciaków, zajmują się właśnie tym. Muszę przyznać, że czasami zdarza mi się wybuchnąć śmiechem i kręcić „bekę”, gdy widzę tego typu sytuację lub słyszę o nich. Przynajmniej dla mnie, mają one w sobie taką dawkę komizmu, że naprawdę ciężko jest się nie uśmiechnąć. Na wszelkie możliwe sposoby pragną ingerować w zachowanie i sposób myślenia osób, ich zdaniem tego potrzebujących, nie mając żadnych ku temu podstaw:) („poraża” mnie to na maxa.....).

Wszystkim „plotkarzom”, dewotą i innym tego rodzaju dziwakom, składam pokłon, gdyż dzięki nim często mam bardzo dobry humor:).

Kończę słowami starej piosenki Big cyca „.......sąsiedzi, sąsiedzi jak bardzo, bardzo kocham was.....:)))))))))”

 

libertyyy : :